Dobrze wiecie, że na stronach książki podzieliłam się z Wami doświadczeniami oddolnie budowanej samoorganizacji. Wiecie też, że “to”, co opisałam zostało wytworzone w procesie nieustannego eksperymentowania, testowania, kwestionowania zastanego status quo, a także swojego własnego, a więc codziennych doświadczeń,
czyli empiryzmu na każdym kroku.
Dzisiaj, z perspektywy czasu, a kiedyś “kompleksu”, że nie znałam się na zarządzaniu
– cieszę się, że kiedy zaczynałam życie zawodowe, nie miałam o tym pojęcia. To pozwoliło tworzyć…
A będąc u progu drogi zawodowej, na każdym kroku doświadczałam mankamentów hierarchicznej struktury.
Pomimo tego, chciałam sprawnie funkcjonować, przyczyniając się do rozwoju ludzi i organizacji.
Bazując na tym, co zastałam, codziennie krok po kroku facylitowałam powstawanie struktury sieciowej,
która charakteryzuje się m.in.:
własną inicjatywą pracowników
odpowiedzialnością zadaniową
samodzielnością działania
elastycznością
współdecydowaniem
samorealizacją
możliwością eksperymentowania
wypracowaniem nowych rozwiązań
ciągłą adaptacją do zmian
jej fundamentem jest zaufanie, a efektem oszczędność czasu
(pracować nie ciężej, a mądrzej).
Na tym etapie warto dodać, że ta struktura jest także elastyczna w swojej strukturze,
dostosowując się do zmieniającej wokół rzeczywistości.
W ten sposób przepracowałam kolejne lata, wdrażając w różnych organizacjach „to”,
czym w wielkim skrócie podzieliłam się tutaj,
a szczegółowo opisałam na stronach książki “Bez hierarchii… Droga do świadomej organizacji…”.
Mijają kolejne miesiące od jej wydania, w sierpniu 2020 roku miną dwa lata.
To chyba wciąż niewiele czasu… a dzięki temu, że nieustannie mija, poznaję Was i Wasze doświadczenia.
Tytuł książki zwraca Waszą uwagę szczególnie przez dwa słowa: hierarchia & świadomość.
Pierwsze z nich wypowiadałam już w pierwszych dniach pracy, a było to 14 lat temu.
Niemal każdego dnia mówiłam do siebie:
Bez hierarchii
Dlatego też ten zwrot naturalnie stał się początkiem tytułu książki.
W procesie eksperymentowania ze strukturą hierarchiczną i próbach jej zaokrąglania we wspomnianą strukturę sieciową, pojawiło się we mnie zdanie:
Rozwijamy swoją świadomość
Zauważałam wówczas, że nawet nie rozmawiając z ludźmi o zmianie, ona dokonuje się dzięki oddolnej, codziennej pracy.
Pracy nad tym, co jest naszym fundamentem, co naturalnie jest w nas,
choć często jest zakryte / przygniecione, to „coś” jest naszym “BYĆ”.
Domyślam się, że z wyrazem “świadomość” macie różne skojarzenia. Język polski nie wyposażył nas w jego rozróżnienie.
Natomiast język angielski nieco nam w tym pomaga, określając “świadomość” dwoma pojęciami,
które nie są synonimami:
AWARENESS – stan świadomości, na którym obecnie jesteśmy
&
CONSCIOUSNESS – wzrastanie w kolejnych / wyższych stanach świadomości,
co jest nieustanną drogą, która nigdy się nie kończy…
Wiecie też, że po drodze pojawiły się propozycje tłumaczeń książki, szczególnie na język angielski i francuski.
Dlatego jeśli miałam przetłumaczyć dalszy ciąg jej tytułu, użyłabym drugiego określenia słowa “świadomość”.
Nie jest przypadkiem, że pomiędzy słowami składającymi się na tytuł tego materiału postawiłam znak równości,
a także to, że samoorganizacja jest tożsama z ludzką samoświadomością.
Tak, jak dusza, umysł i ciało mówią jednym głosem, a człowiek wówczas czuje, że działa w pełnej zgodzie ze sobą.
Tak samoorganizacja dokonuje się przynajmniej na trzech poziomach:
osobistym
zespołowym
organizacyjnym
Wszystko, co wewnątrz, odzwierciedla się na zewnątrz.